Forum Oazy Gorzyce

Heloł...!

Bo wiecie u nas też nie którzy skrobią od czasu do czasu "cuś" . Wink

A to moje mini dzieło:

"On przypomina mnie czyż nie?"

Znalazłam Boga
Którego nikt nie namalował
A choćby nawet artysta stworzył jego obraz
To jest tak paskudny
...że aż wyrzucony na śmietnik

Znalazłam Boga
Nikt dokładnie nie nazwał
A jeśli nachrzcili go imieniem
To jest tak trudne
...że aż zapomniane

Znalazłam Boga
Trudnego i upartego
Który wciąż sie ze mną szarpie
I zabiera mi kołderkę
....podczas snu

Znalazłam Boga
Śmiesznego swoim wzrostem
Mającego złamaną rękę
I bandankę na głowie
...aby nie dostał udaru

Znalazłam Boga
Który wciąż się wykrzywia
Marszczy brwi i przeklina na głośnych sąsiadów
Zamykając swoje mieszkanie
...na górny zamek

Znalazłam Boga
Pijanego szczęsciem
Naćpanego miłością do każdego żula
Chorego na psychikę
...pełną wiary w grzeszne panny

Znalazł mnie Bóg
Mimo iż go nie szukałam
Bez względu na moje zacierane zbrodnie
Nie patrząc nawet
....na moją nie wiarę

Wyrażajcie opinie i wstawiajcie własne wiersze. Apeluje do was: podzielcie sie Tym co czasem pochodzi z weny a czasem nawet od Szefa Wink

wow! niezły ten wierszyk Madziu Smile

Ostro ^^. Magda coś czuje iż ów temat będzie nalezał do Ciebie moja droga;D

kurcze ja tu się produkuję i czekam aż pani PaulinaAngel wstawi cos swojego bo naprawdę jej są genialne a ta nic... Razz

hahaha może kiedys sie doczekasz Smile

Paula wstawiaj tu swoja poezje bo nasz Pani Owca sie niecierpliwi Smile

no ba ^^

a to kolejny z mojej twórczości jak Paula sie jeszcze nie streszcza xD

Lady Butterfly

Namalowałam motyla białego na kartce
Był cichy spokojny śmiesznie leniwy
Skrzydła miał o symbolu nieznanej marce
Potrafił śpiewać śmiać się płakać... niby?
Włożony pod sterty kolorowych rysunków
Zaczął trzepotać przeźroczystymi skrzydełkami
Wypuściłam go i tak jakby wypił kilka barwnych trunków
Wypełnił swoją czystość wielobarwnymi grzechami
Myślał o żartach śpiewach i hulankach
Tańczył balet i klnął na swego autora
Skakał na uczuć przeróżnych skakankach
I stwierdził że ja to jego największa zmora
Umiał pieścić uczucia w swych drobnych odnóżach
Kochał jak żaden inny niemy rysunek
Nie odczuwał co to złość gniew smutek i strach
Był to kolejny bezsensownych mój malunek
I znów w kartke wlepił się głucho
Udając szmer jako by był muchą

ps: lubię ten wiersz bo sie rymuje Smile

!!!!!

wietrze uchroń mnie przed brakiem tchu
uchroń mnie przed brakiem wolności
uchroń mnie od krzyku
uchroń mnie od bólu głowy

chcesz oddychać nie otwierając ust
pragniesz dostawać rzeczy, które już masz
idziesz dalej tą samą ulicą,
która nazywa się fałsz

spróbuj poszukać melodii w mych słowach
spróbuj odnaleźć prawdę w mych snach
jak chcesz usłyszeć kiedy ktoś płacze
gdy ciągle ukrywasz twarz?

możesz oszukać każdą przeszkodę
możesz pomylić zmyślony płacz
możesz uciekać od swojej drogi
lecz wtedy będziesz czuł ból i strach

wietrze włóż mi w usta modlitwę
wietrze proszę orzeźwij mnie
przybądź tutaj jak najszybciej
daj mi siłę, pociesz mnie

świetny Peluś Smile

bardzo mi sie podoba Very Happy

a zwłaszcza ostatnia zwrotka i jej pierwszy wers Wink

Magdaleno cieszy mnie Twoja opinia, ponieważ wiem, że masz wyszukany smak i gust jeśli chodzi o poezję Very Happy

pzdr:*

Mater Elcia Wink

:* zawitała.. ;D no bomba..;D ELa kiedys bd układac piosenki ^ zobaczycie!

DO KORYNTIAN W XXI WIEKU
Gdybym potrafił mówić językami polityków samobójców i świętych
A miłości bym nie miał
Byłbym tylko głuchym echem powtarzającym różne dziwne dźwięki
Gdybym posiadał całą wiedzę
Całą mądrość ziemskich naukowców
I miałbym wiarę wielkości ziarna gorczycy
A miłości bym nie poznał
Byłbym tylko pustą ideą bez realizacji
A nawet gdybym ofiarował wszystko co moje
A miłości bym za grosz nie miał
To wszystko byłoby tylko prochem bez duchowego pokrycia
Miłość nie liczy czasu gdy czeka
A daje to co tylko może
Miłość nie porównuje sie do innych
Nie szuka sensacji i trendów nowych nie wprowadza
Nie jest dumna w skromności się za to lubi
Nie jest obnażona jak prostytutka
Nie lekceważy drugiego
Nie krzyczy
Nie wspomina tego co wpuszczone w niepamięć
Nie raduje się z zbrodni
Lecz weseli się z każdym życiem
Wszystko potrafi wytrzymać
Wszystkiemu ufa bezgranicznie
W każdym ma nadziei iskrę
Przetrwa wszystko
Miłość jest nieskończona
Nie jest jak artykuł w brukowcu który pojawia się i znika
Albo moda która się zmienia
Lub jak wódka w butelce która sie kończy
Półczuli jesteśmy bowiem
Półsłówkami dajemy świadectwo
Lecz gdy nadejdzie coś idealnego
Zgaśnie wszystko to co jest półideałem
Gdy dzieciakiem jeszcze byłem
Składałem literki w czytance jak dzieciak
Odczuwałam jak dzieciak
Marzyłam czysto jak dzieciak
Kiedy zaś stałem się trudnym nastolatkiem
Wyzbyłam tego co było we mnie dzieciakiem
Teraz widzimy wszystko poprzez szklaną pogodę mediów
Ale za kilka lat zobaczymy wszystko w zwierciedlanym odbiciu
Teraz poznaję tylko po połowie wszystkiego
Wtedy zaś dotknę i zostanę dotkniętym
Tak więc trzy wszechmocne cnoty: wiara nadzieja i miłość
Z których to najcenniejsza jest ta ostatnia.

Wink